Apulia 2019 - Bari czyli początek na koniec ;-)


Bari to przypadek szczególny. Choćby dlatego, że choć spotkanie z Apulią zaczyna się w tym mieście to moja relacja na nim się kończy. Niektórzy uważają, że Bari ma niewiele do zaoferowania i sprawdza się głównie jako baza wypadowa. Że największe atrakcje można odhaczyć w pół dnia, a tak w ogóle to najmniej interesujący punkt włoskiej wyprawy. Tymczasem stolica Apulii to miasto do odkrywania i poznawania, bez pośpiechu czy ścisłego planu. Niestety podczas mojej wizyty Bari niemal tonęło w ulewnym deszczu i w rezultacie udało mi się upolować zaledwie kilka nie-chmurnych chwil...

Stare Miasto w Bari nie zajmuje zbyt wielkiego obszaru, ale plątanina uliczek sprawia, że można spędzić tam sporo czasu. Zgubić się nie sposób – nawet jeśli przez chwilę nie wiemy, gdzie jesteśmy, to bardzo szybko natrafimy na jeden z łatwo rozpoznawalnych punktów, takich jak XIII-wieczny zamek Svevo, Katedra San Sabino, czy Piazza Mercantile z zabytkowym pręgierzem.



Najważniejszym zabytkiem jest bazylika pod wezwaniem  świętego Mikołaja, patrona Bari. W krypcie spoczywają ponoć jego relikwie, co sprawia, że jest ona świętym miejscem dla wyznawców prawosławia. Dla Polaków ciekawszy może być fakt, że to w tym kościele znajduje się grobowiec królowej Bony.

  W okolicach bazyliki natknęłam się na schowany w bocznej uliczce sklepik/warsztat z pamiątkami NIE z Chin i wyjątkowo sympatyczną parą pracowników (właścicieli?).



   Najbardziej urzekło mnie, że Bari to miasto żywe i żyjące. W historycznych budynkach mieszkają zwyczajni ludzie, którzy wiodą normalną, spokojną egzystencję, niezależną od rzeszy turystów. Oczywiście zarabiają na nich, ale też spędzają wieczory wprost na ulicy, na wystawionych z domów krzesłach. Grają w karty i plotkują, podczas gdy wokół bawią się dzieci. W Bari nie ma tego poczucia "muzealności", obecnego w wielu innych zabytkowych miejscach. 


 Jest za to JEDZENIE. Każdy znajdzie coś dla siebie: cieplutką, sprzedawaną na kawałki focaccię, panzerotto z mozzarellą czy smażone na głębokim tłuszczu, wprost na ulicy, przekąski: sgagliozze z polenty oraz popizze z mąki pszennej.

  Jedną z wizytówek Bari jest makaron. Można go kupić w różnych wersjach, paczkowany i na wagę...
 ...ale najważniejsze są orecchiette (małe uszka). To odmiana makaronu wyrabiana ręcznie przez mieszkanki Bari, we własnych domach, przy otwartych drzwiach lub oknach. 
   Jeśli ktoś chce potraktować orecchiette jako pamiątkę z Apulii to warto pamiętać, że ten makaron nadaje się do spożycia przez jakiś tydzień, dwa to już ryzyko. Smacznego! 
---------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie drogi prowadzą do Firy (Santorini cz. 5 - i ostatnia :-)

Z pisaniem o Firze jest pewien problem. Mianowicie pod względem turystycznym to taka większa, mniej skondensowana Oia. Białe domki na zboc...