To nie jest blog podróżniczy, więc tradycyjnej relacji z odhaczaniem obowiązkowych punktów (co zjeść, gdzie zjeść, za ile zjeść) nie będzie. Zamiast tego parę słów i dużo więcej zdjęć, a wszystko to w celach humanitarnych: by uniknąć znęcania się nad zbyt uprzejmymi lub mało asertywnymi ofiarami, które nie potrafią odmówić kiedy słyszą "mam parę fajnych zdjęć z wakacji, może chcesz obejrzeć?". Innymi słowy - oglądasz na własne ryzyko 😎.
Monopoli
Monopoli to raczej nieduża miejscowość na apulijskim wybrzeżu, coraz popularniejsza wśród skuszonych zachwytami blogerów turystów. Krótko pisząc: to spokojne, malownicze miasteczko, z kilkoma zabytkami średniej klasy, autentyczną (na razie) włoską atmosferą i drobnymi urokami takimi jak efektowne małe plaże (PIASZCZYSTE!), pyszne lody, kręte uliczki, białe mury, kolorowe kwiaty, korzystne ceny, jeden niby-zamek i jeden bardzo fotogeniczny port, a raczej porcik. Niby niewiele i nic nadzwyczajnego, ale Monopoli rzeczywiście zachęca, by zostać tu na dłużej. No i jest świetną bazą wypadową do poznania wielu - zdawałoby się - większych atrakcji. A że to, co w Monopoli najlepsze, trudno zawrzeć w słowach - zdjęcia ;-)
Pomimo napływu turystów życie w Monopoli toczy się powoli, spokojnym, tradycyjnym rytmem.
Najsłynniejsza plaża znajduje się dosłownie pod murami miasta.
Na pożegnanie - wieczorna melancholia aż po horyzontu kres...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz